Wydana w 2011 roku przez firmę Valve, gra Portal 2 wprowadziła sporo nowych rozwiązań względem swojej poprzedniczki. Mogłoby się wydawać, że historia została zakończona, jednak już w pierwszych scenach dowiadujemy się, że zostaliśmy uratowani przez rdzeń osobowości o imieniu Wheatley. Jest to zdecydowanie jedna z tych produkcji, do których chciałoby się wracać, chociażby ze względu na fabułę w niej zawartą.
Aperture Science w pigułce.
Historia tego miejsca nie jest do końca oczywista. Rozszerzono ją w licznych dodatkach stworzonych przez fanów serii. Centrum to zostało stworzone przez Cave’a Johnsona w latach ’40 ubiegłego wieku. Słynna GlaDOS, która robiła za bossa w poprzedniej odsłonie, została uruchomiona pierwszy raz w 1998 roku. Ciekawostką jest, że maszyna ta nie była bezduszna, gdyż wyposażona została w świadomość asystentki założyciela laboratorium, Caroline. Od tamtej pory to właśnie ona wysyłała instrukcje obiektom badawczym (wcześniej robił to sam Johnson). Co na pierwszy rzut oka może nie być oczywiste, laboratorium Aperture Science znajduje się wewnątrz kopalni soli.
Troszkę więcej możliwości, troszkę więcej wiedzy.
Nasza protagonistka odzyskuje przytomność w pokoju, gdzie nieznany nam głos wyjaśnia nam podstawy sterowania. Po krótkiej chwili do pomieszczenia wchodzi rdzeń osobowości z zamiarem wypuszczenia nas. W tym miejscu zaczyna się cała zabawa. Twórcy w taki sposób zaprojektowali lokacje, by osoby, które ukończyły pierwszą część, były w stanie rozpoznać niektóre miejsca. Grafika została znacznie poprawiona, dodane zostały również nowe rozwiązania. Jednym z nich są farby, dzięki którym będziemy mogli dostać się w trudno dostępne miejsca. Niebieska, odpowiedzialna jest za odbijanie się (działa troszkę jak trampolina) i pomarańczowa, która sprawia, że poruszamy się szybciej. W dalszym ciągu możemy zauważyć na ścianach napisy proszące o pomoc, ale co ważne w końcu gracze otrzymali dostęp do historii laboratorium. W pewnym momencie gry instrukcje otrzymujemy od samego założyciela Aperture Science. Zostajemy wysłani do pomieszczeń testowych znanych jedynie pracownikom, astronautom czy olimpijczykom, gdyż to właśnie oni byli obiektami testowymi w początkowej fazie rozwoju laboratorium Johnsona. Możemy więc poczuć się tak, jakbyśmy uczestniczyli w otwarciu owej placówki. Niesamowite jest to, jak bardzo twórcom udało się sprawić, by gracze poczuli się jak na otwarciu Aperture Science.
Poziom trudności w stosunku do poprzedniej części.
Portal 2 jest grą logiczną, zatem to, czego powinniśmy się spodziewać, to zagadki na najwyższym poziomie. Trzeba przyznać, że w porównaniu do pierwszej części ta zdecydowanie przewyższa poziomem trudności. Jest to spowodowane wielkimi mapami, które potrafią troszkę namieszać. Ich otwartość nie raz zmusi nas do przełączenia kart w celu szybkiego odnalezienia interesującego nas rozwiązania. Nie bez powodu zresztą dodano do gry takie elementy jak wiązki energii czy farby. Nawet osoby, które przeszły pierwszą część trzykrotnie, będą musiały się troszkę nagłowić.
Co dwie głowy to nie jedna.
Tryb kooperacyjny to coś, czego zdecydowanie brakowało poprzedniej odsłonie gry. Zawiera on osobą kampanie, a dzięki temu, że grać mogą dwie osoby, do dyspozycji łącznie mamy cztery portale. Lokacje wymagają niekiedy wnikliwej analizy, ponieważ rozwiązania nie są proste. Nie raz będziemy musieli dobrze się zastanowić gdzie wystrzelić dany portal, aby dostać się do swojego towarzysza. Tryb ten wyposażony jest w funkcję split-screen, dzięki czemu można zagrać na jednym komputerze na podzielonym ekranie. Takie rozwiązania są znane głównie ze starszych produkcji, chociaż przyznać trzeba, że twórcy stopniowo wracają to podobnych rozwiązań.
Gra ta świetnie nadaje się na wspólne posiadówki ze znajomymi, ale również potrafi wciągnąć tryb dla pojedynczego gracza. Warto zagłębić się w historie Aperture Scence, ponieważ jest naprawdę godna uwagi. To, w jaki sposób powstała GlaDOS zobaczyć możemy w nieoficjalnej modyfikacji Prelude.