Kilkaset milionów osób na co dzień korzysta z aplikacji mobilnej Facebooka. Pewnie wielu z was również to robi. Ale czy pamiętacie jak po jej instalacji, aplikacja poprosiła o dostęp do mikrofonu? No właśnie zapewne wielu z nas zezwoliło na korzystanie z niego, nie widząc w tym nic zagrażającemu bezpieczeństwu. Przyznam, że sam, kiedy jeszcze korzystałem z aplikacji Facebook, bez żadnego namysłu pozwoliłem na ten ruch.
Teraz Kelli Burns z Uniwersytetu Południowej Florydy twierdzi, że Facebook podsłuchuje nas przez cały czas. Najciekawsze jest jednak, że absolutnie nie zaprzeczają temu przedstawiciele portalu społecznościowego Marka Zuckerberga. Dodają jednak, że funkcja nasłuchuje i wyłapuje jednak “tylko” dźwięki z naszego otoczenia. Twierdzą również, że jest ona aktywowana w momencie, kiedy chcemy napisać post o tym, że słuchamy muzyki lub oglądamy film. Działa ona od 2014 roku.
Burns swoje wnioski o tym, że Facebook nas podsłuchuje, wnosi po tym, że w portalu zaczęto serwować jej reklamy na podstawie rozmów przeprowadzanych w pobliżu urządzenia. Nie jest ona jednak pewne, czy czasami nie pisała również o danych tematach z innymi osobami, więc mamy tu lekką sprzeczność w “zeznaniach”.
Facebook mówi o tym, że nasłuchiwanie nie służy dobierani reklam, a ułatwieniu dodawania postów i to wyłącznie wtedy jest ona wykorzystywana. The Independent donosi, że reklamy dostosowywane są na podstawie zainteresowań użytkownika oraz jego profilu demograficznego.
W moim odczuciu wydaje się to niemożliwe, aby Facebook gromadził wiele godzin danych audio, aby później poddawać je analizie. Jest to zbyt dużo przedsięwzięcie nawet dla takiego giganta.