Zgodnie z przewidywaniami, Apple zaprezentowało na konferencji WWDC 2017 nowe urządzenia z serii iPad Pro. Jednym z nich jest uaktualniona wersja 12.9-calowa iPada Pro z 2015 roku, a drugim 10.5-calowy tablet, który zastępuje 9.7-calowego iPada Pro.
Inaczej niż mówiły plotki, nadal widzimy tu TouchID z przodu, a cały projekt wygląda podobnie do poprzednich generacji. Wszelkie zmiany kryją się oczywiście wewnątrz. Przede wszystkim jest to ekrany, które Apple nazywa “najbardziej zaawansowanymi wyświetlaczami na naszej planecie”. Oznacza to, że obsługują one szeroką gamę kolorów i dają możliwość cieszenia się HDR, ale również oferują znacznie większą jasność, na poziomie 600 nitów oraz mniejsze odbijanie światła. Apple jednak wyróżnia tu ProMotion i oznacza to, że wyświetlacze obsługują teraz częstotliwość odświeżania do 120 Hz. Można ją zmniejszać, aby oszczędzać baterię.
Pod maską pracują nowe chipsety A10X Fusion, które oferują o 30 % lepszą wydajność niż poprzednicy. Wydajność grafiki również została poprawiona o 40 procent w stosunku do poprzedniej generacji. Nowy układ ma sześciordzeniową architekturę, z trzema niskiej i trzema wysokiej wydajności rdzeniami, które są używane w zależności od obciążenia procesora i wykonywanego zadania.
Również ulepszony został aparat i jest identyczny jak ten, który znajdziemy w iPhone 7. Oczywiście nowe iPady Pro będą dostępne na początku z iOS 10, ale z możliwością aktualizacji iOS 11, zaraz po wydaniu. To najlepsza informacja, ponieważ nowy system będzie zawiera szereg funkcji przeznaczonych właśnie dla tabletów. Umożliwi m. in. podzielenie ekranu i obsługuje funkcję przeciągnij i upuść między aplikacjami.
Bateria w przypadku obu urządzeń ma pozwolić na 10 godzin pracy. Najmniejsza wersja pojemności to 64 GB, a kolejne to 256 GB i aż 512 GB. Najtańszy wariant 10.5-calowego iPada Pro będzie kosztował 3199 złotych, a w przypadku 12.9-calowego urządzenia, najniższa cena to 3999 złotych. Wysyłka tabletów rozpocznie się w przyszłym tygodniu.